Stan polskiej kultury

Stan polskiej kultury w różnych dziedzinach miały przedstawić raporty przygotowywane na Kongres Kultury Polskiej w 2009 r(„Kongres Kultury Polskiej 2009”, 2009). Powstał ich pokaźny zestaw, lecz przedstawiały co najmniej niepełny obraz kultury w Polsce. Podobnie, jak niepełną reprezentacją kultury okazał się już w pierwszych chwilach obrad sam Kongres. Jego program przedstawiał w dużej mierze kulturę, jaka się skończyła lub jeżeli istniała, to reprodukowana siłą inercji w instytucjach podtrzymywanych kroplówką publicznego finansowania. Na Kongresie mówili zarówno ci, którzy zostali zaproszeni, jak i ci, których zabrakło lecz gromadzili się w przestrzeniach anty-kongresu, by zamanifestować swoją obecność.

Wraz z Kongresem skończyła się ostatecznie epoka nowoczesności ale (dalej w cudzysłowie  cytat ze wstępu do publikacji pokongresowej „W sieci kultury”): „Kongres  na temat przyszłości milczał, był wydarzeniem przełomu, zamknął ważny etap rozwoju kultury i myślenia o kulturze. Trudniej mówić o otwarciu nowego etapu, raczej wskazał symptomy i intuicje zmian, które nie zyskały jeszcze wyraźnej artykulacji. Pod tym względem Kongres (i zgromadzone w jego czasie środowiska wykazały się znamienną niemotą, brakiem języka adekwatnego do opisu świata w okresie fundamentalnych wręcz przemian społecznych, ekonomicznych, technologicznych).

Aspekt końca, zamknięcia doskonale wyraził wykład prof. Tadeusza Gadacza, wielkie requiem dla klasycznej kultury humanistycznej budowanej w oparciu o jasne kryteria jakości, smaku, wzniosłości w modelu cyzelowanym przez setki lat w przestrzenie kultury europejskiej. Wykład wzbudził zachwyt klarowną, klasyczną formą i zdumienie, że dziś można jeszcze tak mówić. Czyż bowiem współczesne myślenie o kulturze, czyż decydujące o dynamice jej rozwoju procesy nie przebiegają w poprzek kanonów klasycznego paradygmatu humanistycznego?

Wyzwaniem kluczowym, z którym zmagają się wszystkie współczesne społeczeństwa jest fenomen bezprecedensowego zerwania wielu elementów międzypokoleniowej transmisji kulturowej. Na skutek zmian technologicznych w obszarze komunikacji, jak to już zauważył w latach 90. XX stulecia kataloński socjolog Manuel Castells, przestrzeń antropologiczna doznała radykalnych przemian. Nowoczesne pojęcia czasu, miejsca i rzeczywistości straciły na wyrazistości – w hipermedialnym świecie komunikacji cyfrowej posługującej się takimi mediami, jak internet i telefonia komórkowa czas stracił swój linearny wymiar, stał się czasem bezczasowym twierdzi Castells. Uczestnik cyfrowej komunikacji w tej samej chwili jest w wielu miejscach i wykonuje równocześnie wiele czynności. W konsekwencji innym wymiarem w sensie antropologicznym staje się przestrzeń, fizyczna twardość ustępuje płynności, bo miejsca przestają już pełnić funkcje koordynacji ludzkich działań.

Życie społeczne i kulturalne wkracza w nowy, kształtowany przez komunikacyjne przepływy wymiar i zaczyna zaczyna się rozwijać w takt nowych rytmów narzucanych przez nowe modalności działań komunikacyjnych zapośredniczanych przez takie technologie dostępu do rzeczywistości, jak telefon komórkowy (cokolwiek by to pojęcie w epoce iPhone’a znaczyło) i sieciowy komputer. Problem w tym, że współczesny świat podzielił się na tych, którzy już zanurzyli się w nowej przestrzeni antropologicznej przestrzeni przepływów i bezczasowego czasu, i na tych którzy żyją w przestrzeni tradycyjnej, której wyznacznikiem są fizyczne miejsca i liniowy upływ czasu.

Linia podziału jest także linią podziału pokoleniowego. I choć ludzie młodzi zamieszkują tę samą przestrzeń fizyczną, co pokolenia starsze to jednak funkcjonując w różnych przestrzeniach, różnią się też od siebie. Jedna z kluczowych różnic polega na odmiennych sposobach uczestnictwa w kulturze. Różnice są na tyle głębokie, jak wynika m.in. z badań etnograficznych „Młodzi i media(Młodzi i Media, 2009)” zrealizowanych w 2009 r., że tradycyjne formy transmisji kulturowej przestają działać, a służące tej transmisji instytucje: rodzina, szkoła, władza żyją w świecie wirtualnym, w którym wyobrażane sobie praktyki społeczne i kulturowe ludzi młodych nijak się mają do praktyk rzeczywistych.

Szkoła, instytucje władzy i kultury dokonują hipostazy swoich wyobrażeń o potrzebach pokolenia sieci i na tej podstawie próbują doskonalić struktury polskiego folwarku do rzeczywistości, jaka nie istnieje bo przeniosła się do innej przestrzeni antropologicznej. Z drugiej jednak strony przedstawiciele pokolenia sieci pozbawieni są języka na opisywanie własnych doświadczeń i odkrywanych praktyk życiowych, bo instytucje tradycyjnie odpowiedzialne za tworzenie i transmisję kodów wyjaśniających tego nie robią, bo nawet nie dostrzegają tej nowej przestrzeni i nowych form życia. W rezultacie dyskurs publiczny jest zafałszowany, bo wspólne zasoby symboli i kodów komunikacyjnych pochodzą ze słownika tradycyjnego. Przedstawiciele pokolenia sieci pytani o wartości i sensy odpowiadają pojęciami, w jaki zaopatrzył ich tradycyjny schemat transmisji kulturowej, pojęcia te jednak nijak się mają do rzeczywistych praktyk społecznych i kulturowych.

Ten dysonans definiować będzie dynamikę rozwoju kultury polskiej przez dekadę-dwie, do czasu kiedy dzisiejsze pokolenie sieci zacznie wchodzić w samodzielne życie a dzieci jego przedstawicieli żyć już będą w tej samej przestrzeni antropologicznej co ich rodzice. Zanim jednak dojdzie do naturalnej likwidacji bariery antropologicznej, czeka nas fascynujący okres kształtowania nowej kultury”(Kongres Kultury Polskiej, 2010).