PRZYPADKI / PRACOWNIA DUŻY POKÓJ

Realizacja badania i przygotowanie opracowania: Mikołaj Bendyk

Kurator: Edwin Bendyk

 

Pracownia Duży Pokój

Wstęp

Do każdego działania potrzebna jest przestrzeń. Stanowi ona podstawowy zasób niezbędny do tworzenia, a brak dostępu do niej stanowi trudną do przekroczenia barierę. Nie da się bez niej zrobić próby do koncertu lub castingu do filmu, potrzebują jej nawet hakerzy. W przypadku wielu twórców, którzy dopiero zaczynają swą pracę i działają niszowo lub niekomercyjnie, dostęp do niej musi być nieodpłatny.

Na tę potrzebę odpowiada Duży Pokój. Uzupełnia ofertę miejskich ośrodków kultury, udostępniając lokal każdemu, kto go potrzebuje. A żeby było ciekawiej, robi to dzięki wsparciu miasta, wynajmując lokal na preferencyjnych warunkach.

Niniejszy tekst ma służyć przedstawieniu specyfiki Dużego Pokoju i dać bodziec do refleksji nad polityką kulturalną oraz rolą, jaką w oficjalnie programowanej kulturze mają odgrywać organizacje pozarządowe i inicjatywy niezależne.

1. Początki

W 2009 roku Joanna Kozera szukała w Warszawie miejsca, w którym nieodpłatnie mogłaby przeprowadzić casting i próby do filmu. Nie udało jej się. Okazało się, że stolica nie dysponuje przestrzenią, która umożliwiałaby młodym, początkującym twórcom realizację ich pomysłów.

Domy kultury nie odpowiadają na tę potrzebę. Niekoniecznie ze złej woli – często zwyczajnie nie mają miejsca, ponieważ sale są wypełnione zgodnie z ustalonym programem. Ale także dlatego, że ktoś musi otworzyć, skontrolować, posprzątać – a to przecież dodatkowy kłopot. Pozostaje kosztowny wynajem sal (to oferują także domy kultury) lub praca w niespełniających odpowiednich warunków kawiarniach i prywatnych mieszkaniach.

Dlatego Kozera wraz z grupą znajomych postanowiła stworzyć miejsce, które zaspokoi potrzebę przestrzeni do działań – takie, w którym tworzyć będzie mógł każdy i za darmo. W 2010 roku wystartowali w konkursie miejskim „Lokal na kulturę” (o którym więcej niżej). Dzielnica Śródmieście zaakceptowała ofertę i przekazała im studwudziestometrowy lokal przy ul. Koszykowej na preferencyjnych warunkach najmu. Nazwali go Dużym Pokojem (pomysłodawcą jest Łukasz Kaniewski) – przez skojarzenia z dużym pokojem w mieszkaniu, miejscem zabaw i spotkań, świątecznych posiłków czy wspólnego oglądania telewizji.

Lokal trzeba było wyremontować, przygotowania do udostępnienia go gościom trwały kilka miesięcy, aż w końcu w marcu 2011 roku został otwarty. Od początku cieszył się zainteresowaniem – na otwarcie przyszło około 400 osób.

Duży Pokój założyły cztery stowarzyszenia: Rozwój w Biały Dzień, Pracownia Etnograficzna, Stowarzyszenie 61 oraz Inicjatywa Wolna Białoruś. To niecodzienne połączenie, bo zajmują się różnymi rzeczami; wynikło ono z tego, że wcześniej przez kilka lat organizacje te miały biura w jednym lokalu. Ich twórcy zaprzyjaźnili się i wspólnie postanowili się przenieść, z jednej strony tworząc nową instytucję, a z drugiej samemu korzystając z preferencyjnego czynszu.

2. Lokal na kulturę

Lokal na kulturę” to program mający na celu rozwój oferty kulturalnej poprzez wsparcie lokalowe dla organizacji pozarządowych. W Śródmieściu działa od 2009 roku; pierwszym lokalem, jaki powstał w jego ramach, był Nowy Wspaniały Świat.

Istotą programu jest wynajem miejskich lokali na preferencyjnych warunkach. Wysokość czynszu ustala się indywidualnie – Duży Pokój płaci około jednej trzeciej czynszu rynkowego, co oznacza dużą zniżkę, bo rynkowa cena wynajmu zajmowanej przez nich przestrzeni to 12 tysięcy złotych.

Konkurs zaczyna się od wskazania lokali przez Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami. Następnie przyjmowane są oferty od organizacji. Muszą one zawierać propozycję działalności kulturalnej na kolejne trzy lata, wykaz dotychczasowych osiągnięć, ale też plan remontu i utrzymania lokalu. Powołany przez burmistrza zespół wybiera najlepsze oferty, ale ostateczna decyzja należy do ZGN.

Gdy już organizacji uda się zdobyć lokal, nadchodzi czas remontu, często bardzo kosztownego, co dla niektórych organizacji stanowi barierę (Duży Pokój na remont lokalu przy ul. Wareckiej wydał około 30 tysięcy złotych).

Pozostają trzy lata na działalność kulturalną. W tym czasie organizacja musi samodzielnie utrzymać lokal. Gdy to się nie uda lub wystąpią inne problemy, takie jak konflikty z sąsiadami, nieprzestrzeganie przepisów albo nierealizowanie zapowiadanych działań, umowa może zostać zerwana wcześniej. Sąsiedzi również mogą wystąpić do dzielnicy z wnioskiem o zerwanie umowy lub nieprzedłużanie jej na kolejne trzy lata.

Nie ma tu żadnej gwarancji ciągłości – co też niekiedy okazuje się barierą, szczególnie w połączeniu z wymogiem poczynienia dużej inwestycji w remont.

Zdarza się też tak, że niektóre lokale pozostają nieoddane – z powodu niskiej jakości oferty lub braku zainteresowania. Lokal obecnie zajmowany przez Duży Pokój przez dwa lata brał udział w konkursie, lecz nikt się nim nie zainteresował z powodu wysokiego czynszu.

Członkowie Dużego Pokoju zaczęli się o niego ubiegać po tym, jak mieszkańcy ul. Koszykowej (gdzie stowarzyszenie działało wcześniej) lobbowali przeciwko przedłużeniu umowy. Dzielnica nie wyrzuciła organizacji od razu – pozwoliła jej zostać na Koszykowej do momentu znalezienia nowego miejsca. Pomocna okazała się możliwość „wyjęcia” lokalu z konkursu w przypadku braku zainteresowania nim – dzięki temu Duży Pokój mógł przenieść się na ul. Warecką. (Po przeprowadzce do Dużego Pokoju dołączyły kolejne dwa podmioty: fundacja Picture Doc oraz magazyn „W Punkt”).

Program „Lokal na kulturę” ma rozmaite wady. Korzystająca z niego organizacja nie może mieć pewności, co będzie po trzech latach, sama musi sfinansować remont i zaadaptować lokal tak, by nadawał się do użytkowania. Często zdarzają się problemy z sąsiadami. Przy ul. Koszykowej mieszkańcom nie podobało się to, że dużo osób chodzi po klatce schodowej – i w końcu przyczynili się do opuszczenia lokalu przez Duży Pokój. Przy ul. Wareckiej pojawił się spór o wejście do budynku od podwórza. Mieszkańcy chcieli zabronić tego użytkownikom Dużego Pokoju, chociaż nie mieli do tego prawa. Potrafili także zgłaszać pretensje o wpuszczanie do budynku kolporterów ulotek lub pozostawienie roweru na klatce schodowej – chociaż nie było powodu, by oskarżać o to osoby z Dużego Pokoju. Pojawia się dużo przykładów wykorzystania Dużego Pokoju jako kozła ofiarnego, z którym nie łączy mieszkańców żadna solidarność. Na szczęście nie mogą oni wyrzucić organizacji z jej nowego miejsca.

Mimo tych wad i konfliktów, gdyby nie program „Lokal na kulturę”, dziś nie byłoby Dużego Pokoju. Jako że tworzące go organizacje nie zarabiają na wynajmowanej przestrzeni, nie dałyby rady działać, opłacając ją na warunkach rynkowych, bez taryfy ulgowej.

3. Sala na próbę

Duży Pokój oferuje bezpłatne wydarzenia organizowane przez działające w nim podmioty, takie jak art-coaching stowarzyszenia Rozwój w Biały Dzień czy warsztaty etnograficzne stowarzyszenia Pracownia Etnograficzna. Jednak nie to jest w Dużym Pokoju najciekawsze.

Sztandarowym projektem, od którego wszystko się zaczęło, jest „Sala na próbę”. Polega on na darmowym udostępnianiu przestrzeni twórcom lub organizacjom, które potrzebują jej do swych działań, a nie stać ich na wynajem. Nieodpłatność jest jedną z dwóch podstawowych zasad działania projektu – jest ona jednak warunkowana niekomercyjnym charakterem realizowanej tam inicjatywy.

Druga zasada mówi o tym, że przestrzeń udostępniana jest każdemu – niezależnie od gustów organizacji tworzących Duży Pokój, walorów artystycznych działań osób z niego korzystających czy dziedziny. Pracownia jest więc miejscem powstawania kultury specyficznej, bo darmowej i o nierównym poziomie. Nikt nie uważa jednak tego aspektu za zły – jest on niejako wpisany w charakter projektu, ważniejsza jest inkluzywność. Jedynym ograniczeniem jest miejsce w kalendarzu i lokalu. Założeniem, na którym oparto ten projekt, jest to, że – jak mówi Feliks Tuszko z Inicjatywy Wolna Białoruś – „jeżeli da się podstawowe warunki, czyli właśnie przestrzeń, to będzie to działało, bo pomysły w ludziach są. I rzeczywiście działa”.

Inną ważną cechę Dużego Pokoju stanowi to, że jest on miejscem spotkań i wymiany. Poza stale przychodzącymi tam ludźmi na miejscu pracuje 20–30 osób. Dzięki temu na rozmaitych spotkaniach powstają nowe pomysły na nowe działania, dzięki czemu Pracownia może się rozwijać. Korzystanie z niej nie ogranicza się więc do przyjścia, „zrobienia swojego” i wyjścia – niekiedy nawiązuje się tam także szersza współpraca.

Wydarzenia odbywające się w ramach „Sali na próbę” – dzięki temu, że braku tam ścisłego programu – są bardzo różne. Dzielą się na dwie grupy: otwarte i zamknięte. Te pierwsze odbywają się popołudniami, wieczorami i w weekendy. Są to wystawy, wernisaże, pokazy filmów, dyskusje, promocje książek i koncerty czy warsztaty – zakres jest szeroki. Wstęp prawie zawsze jest wolny. Do rzadkości należą sytuacje, w których ktoś chce zrobić w Dużym Pokoju wydarzenie płatne – i w których Duży Pokój się na to zgadza.

Wydarzenia zamknięte to przeważnie rozmaite próby – teatralne, muzyczne czy taneczne. Ale także warsztaty, ewaluacje, zebrania organizacji.

Z Dużego Pokoju korzystają głównie młodzi twórcy, amatorzy lub półprofesjonaliści (przeważnie na studiach lub świeżo po) – ludzie, których nie stać jeszcze na własną przestrzeń do działań. Goszczą tam też „bezdomne” organizacje,

między innymi Ę, Klub Inteligencji Katolickiej, Kooperatywa spożywcza, Klancyk! i Uniwersytet Zaangażowany. Odbywają się tutaj jedne zajęcia Artes liberales UW. Z przestrzeni na Wareckiej korzystają nawet instytucje takie jak Narodowe Centrum Kultury, Biuro Edukacji m.st. Warszawy czy Komisja Dialogu Społecznego.

4. Organizacja i finansowanie

Duży Pokój nie ma osobowości prawnej. Jest miejscem tworzonym przez sześć samodzielnych, odrębnych prawnie organizacji. Gdy Duży Pokój podpisuje umowę, oznacza to, że biorą w tym udział wszystkie tworzące go organizacje. Bywa to uciążliwe, bo w jednym miejscu i czasie trzeba zebrać przedstawicieli wszystkich z nich, ale tworzy także poczucie bezpośredniej odpowiedzialności za wspólne działania, dzięki czemu nikt nie może łatwo zrezygnować ze współpracy.

Taka organizacja wiąże się z trybem finansowania. Każdy z podmiotów tworzących Duży Pokój startuje w rozmaitych konkursach, by otrzymać pieniądze na swoje działania i na utrzymanie Pracowni. W 2014 roku Fundusz Inicjatyw Obywatelskich przekazał trzyletnią dotację konkretnie na działalność Dużego Pokoju – jednak i tutaj stroną był nie sam Duży Pokój, lecz stowarzyszenie Rozwój w Biały Dzień. W konkursach nie ma już preferencyjnych warunków – by utrzymać lokal i pracujące w nim osoby, trzeba konkurować o dofinansowanie z innymi instytucjami. Nie ma też takich dotacji, które obejmowałyby cały roczny koszt wynajmu. Feliks Tuszko opowiada, że zazwyczaj, gdy otrzymuje się na projekt dofinansowanie roczne w wysokości 100 tysięcy złotych, zawarte w nim jest około 700 złotych miesięcznie na czynsz. Gdy wynosi on około 4 tysięcy złotych, równocześnie trzeba prowadzić kilka takich projektów. Powoduje to funkcjonowanie w atmosferze deficytu, czasami pojawiają się kłótnie. Jednak dzięki temu, że członkowie organizacji tworzących Duży Pokój długo się znają i ufają sobie nawzajem (co na pewno jest wzmacniane przez wspomnianą bezpośrednią odpowiedzialność), bez ryzyka mogą stosować regułę, wedle której każdy w danym miesiącu płaci tyle, ile może. W taki właśnie sposób udaje się utrzymać Duży Pokój.

Dodatkowym źródłem pieniędzy jest puszka na pieniądze dawane przez odwiedzających Pracownię. Nowa podłoga w lokalu przy ul. Wareckiej została sfinansowana dzięki crowdfundingowi – na portalu polakpotrafi.pl Duży Pokój zebrał 13 tysięcy złotych. W tym roku zbierany jest także 1% podatku, by sfinansować niezbędne elementy wyposażenia.

Zdarza się, że ktoś chce zorganizować wydarzenie biletowane – wówczas Duży Pokój pozwala mu na to pod warunkiem otrzymania 20% zysku. Czasami ktoś chce zrobić wydarzenie komercyjne – wtedy płaci 50 złotych za godzinę wynajmu sali. Takie przypadki stanowią jednak rzadkość, a niewielkie zyski, jakie z nich płyną, przeznaczane są na pokrycie kosztów eksploatacji lub inwestycji w lokal.

5. Ile siły w entuzjazmie?

Na stronie internetowej Dużego Pokoju możemy przeczytać: „Jego zadaniem jest uzupełnienie i urozmaicenie działalności miejskich domów kultury”. Podstawową różnicą między działaniami domów kultury i pracą Dużego Pokoju jest to, że domy kultury opierają się na własnej ofercie, tworząc wydarzenia kierowane do każdego odbiorcy, który zechce w nich uczestniczyć – z kolei korzystanie z oferty Dużego Pokoju polega na tworzeniu.

Jeżeli Duży Pokój uzupełnia działalność miejskich domów kultury, to czy oznacza to, że czegoś im brakuje? Gdy mowa o kwestii tak fundamentalnej jak przestrzeń do działań, należałoby odpowiedzieć twierdząco. O tym, że Duży Pokój odpowiada na realną potrzebę, świadczy to, że w ciągu ostatniego roku odbyło się tam około 900 wydarzeń, a kalendarz (dostępny na stronie internetowej) jest zapełniony przez cały najbliższy miesiąc. Skoro celem domów kultury jest zaspokajanie potrzeb kulturalnych mieszkańców danego obszaru, powinny one stwarzać warunki do tworzenia. Dlaczego tego nie robią?

Trudno dać jednoznaczną odpowiedź. Jedną z przyczyn jest nastawienie domów kultury na własne działania – ich przestrzeń bywa zapełniona przez nie w takim stopniu, że brakuje miejsca dla osób z zewnątrz. Przyczyną bywa nastawienie zarządzających na zysk z wynajmu, a także wygoda, bo udostępnianie lokalu jest kłopotliwe. Domy kultury są też jednak mniej atrakcyjne niż Duży Pokój, prowadzony przez młodych ludzi, zlokalizowany tuż przy Nowym Świecie. Marcin Jasiński, dyrektor Bemowskiego Centrum Kultury, twierdzi, że bardzo rzadko zgłasza się do niego ktoś z prośbą o udostępnienie sali. Wskazuje on także na wątpliwość co do skali zapotrzebowania na przestrzeń do działań. Nie wiemy przecież, czy każdy dom kultury powinien wykorzystać w swojej ofercie ideę Dużego Pokoju, czy może Warszawie w zupełności wystarczyłyby trzy Duże Pokoje.

Nasuwa się pytanie o to, jak kultura powinna być „rozdzielona” pomiędzy oficjalne instytucje (realizujące oficjalną politykę kulturalną), takie jak domy kultury, a organizacje niezależne, jak Duży Pokój. Można by rzec, że skoro Duży Pokój istnieje dzięki programowi „Lokal na kulturę”, czyli miejskiemu konkursowi, to jest częścią oficjalnej polityki. Byłaby to pochopna kategoryzacja, ponieważ w jej obrębie zostało stworzone jedynie narzędzie umożliwiające lub ułatwiające funkcjonowanie temu, kto wymyśli coś takiego jak Duży Pokój. Wszak takie programy są po to, by dać swobodę wymyślania i działania podmiotom innym niż te oficjalne.

Trzeba jednak zwrócić uwagę na specyficzny charakter zadania wykonywanego przez Duży Pokój. Jeżeli można pozwolić sobie na pewną hierarchizację działań organizacji pozarządowych, Duży Pokój powinien stanąć w niej wysoko. Wiele organizacji robi wiele rzeczy ważnych dla kultury, jednak większość z nich można by uznać – używając tych pojęć luźno i niezobowiązująco – za nadbudowę, podczas gdy Duży Pokój działa na poziomie bazy. Tworzy fundament do tworzenia.

Czy mamy tu do czynienia z sytuacją, przed którą przestrzegała Bogna Świątkowska, mówiąc: „Dużym zagrożeniem dla kultury jest przerzucanie odpowiedzialności i oczekiwanie, że będzie się ona wytwarzała na bazie entuzjazmu1? Z jednej strony tak – Tuszko opowiadał o atmosferze ciągłego deficytu, Świątkowska deklaruje zaś: Jestem w procesie weryfikacji swoich założeń co do możliwości funkcjonowania instytucji opartej na entuzjazmie. To jest sinusoida, jeśli chodzi o stabilność mentalną2.

Ale jest i druga strona. Świątkowska tłumaczy dalej, że bez tego entuzjazmu, kulturze grozi biurokratyzacja i korporacjonizm3. Oddanie pola do działania osobom, które mają pomysły i chcą je realizować, może być lepszą metodą niż odgórne zlecanie zadań urzędnikom, którzy nie mają ochoty wykazać zaangażowania niezbędnego do wdrażania nowych działań, lub zlecanie im wymyślania zadań, na które nie mają pomysłu. Tuszko twierdzi, że „na przykładzie Dużego Pokoju widać nie tyle to, że miasto oddało część swoich zadań NGO-som, ile to, że umożliwiło im robienie pewnych rzeczy, które są wpisane w ich priorytety.

Zakończenie

Rok temu w ramach projektu „Fraktale” pisałem o łódzkim OFF Piotrkowska. To studium przypadku budziło nadzieję, że pozwolenie prywatnemu inwestorowi na przejęcie upadającej przestrzeni postindustrialnej może być metodą na jej ozdrowienie i odzyskanie dla mieszkańców. W przypadku Dużego Pokoju pojawia się nadzieja na zaspokojenie podstawowych potrzeb kulturalnych mieszkańców przez niezależne organizacje.

Krążymy tutaj niepewnie między nadzieją na to, że ktoś spoza oficjalnych instytucji zrobi coś, co zrobić trzeba (a nawet zrobi to lepiej niż te instytucje), a ryzykiem, że nikt tego nie zrobi lub zrobi to tak, że nie będziemy zadowoleni z efektów.

Marcin Jasiński przekonuje, że trzeba znaleźć złoty środek, w którym zmieszczą się zarówno oferta domów kultury czy przestrzeń do tworzenia dla mieszkańców, jak i inicjatywy społeczne. Może dobrym krokiem w tę stronę są miejsca aktywności lokalnej. Mają one nieco innych charakter niż Duży Pokój, są nastawione raczej na integrację sąsiedzką w obrębie dzielnicy, niemniej dają możliwość realizowania mieszkańcom ich pomysłów. A może Program Rozwoju Kultury, bardzo ogólnikowy, ale zwracający uwagę na braki oraz na problem przestrzeni?

Twórcy Dużego Pokoju nie mają ambicji rywalizowania z domami kultury ani dowodzenia, że są one formą przestarzałą. Cenią je za rolę edukacyjną, krytykują za nie najlepsze zarządzanie – najbardziej oczywiście za praktykę odpłatnego wynajmowania sal, często po wygórowanych cenach. Nie chcą też zamienić się w oficjalną instytucję. „To trochę odrębne obszary – mówi Tuszko. Dobrze im tam, gdzie są, ze swoją niezależnością i swobodą działania. Tylko niepewności mogłoby być mniej.

1 Ekonomia kultury. Przewodnik „Krytyki Politycznej”, Warszawa 2010, s. 207.

2 Tamże, s. 211.

3 Tamże, s. 208.